Trening - Prado 10 tygodni
Dzielnie uczymy się tego, co wprowadziliśmy sobie tydzień temu. Dodatkowo powolutku do naszych treningów dodajemy nowe rzeczy. Każdy trening zaczynamy od skupienia. Robimy target dłoni oraz podążanie. Przy podążaniu, na chwilę obecną, idę do tyłu w linii prostej, nie zmieniam kierunków. Chcę żeby Prado po prostu za mną podążał. Dla fanu uczymy się „dziupli” – pies między nogami. Prado bardzo fajnie i szybko załapał tę sztuczkę. Kiedy jestem w kuchni, czy pokoju, stoję w lekkim rozkroku, Prado spontanicznie pojawia się między moimi nogami i z dumą, uśmiechnięty, patrzy i czeka na swoją nagrodę za ten niesamowity, w jego mniemaniu, wyczyn który wymyślił i popełnił. To dobry sygnał bo pokazuje, że Prado myśli i jest zaangażowany. Kombinuje, co w danej chwili może zrobić. Jest to nieco zabawne, kiedy proponuje takie zachowanie w momencie, gdy go o to nie proszę. Po prostu sobie stoję i nagle czuję, że mam psa między stopami. Prado chyba testuje, czy to w danej chwili jest dobra droga do uzyskania dla siebie jakiegoś smacznego bonusa.
W tym tygodniu wprowadziliśmy też elementy trzymania przedmiotów. Do tego ćwiczenia wybrałam kawałek drewnianego patyczka. Na początku nagradzałam każde otwarcie przez Prado paszczy w stronę patyczka. W późniejszym etapie będę powoli puszczała patyczek tak, żeby Prado sam trzymał przedmiot nawet przez sekundę. Nie ma teraz dla mnie znaczenia, że Prado upuści/wypluje patyczek. Chodzi o samo zainteresowanie się przedmiotem i złapanie w pyszczek – to wszystko. Na początku zarówno Prado, jak i ja trzymamy drewniany patyczek. Dalej, kiedy Prado już pewniej i chętniej sięga po patyczek mogę zacząć wydłużać moment trzymania, a nawet lekko puszczać przedmiot. Jeśli na danym etapie widzę i wiem, że Prado nie będzie jeszcze sam trzymał przedmiotu, zanim sam zadecyduje żeby wypluć patyczek, szybko klikam lub w późniejszym etapie, mówię komendę słowną na nagrodę. W naszym przypadku jest to komenda „ok”. Zatem po komendzie „ok” Prado może puścić drewienko i sięgnąć po smakołyk. Wyprzedzam nieco jego zachowanie i odpowiednio kieruję daną sytuacją. W trening wpletliśmy sobie oczywiście zabawkę. Dalej bawimy się w wymianę zabawek i zabawę tym co aktualnie mam w ręku. Prado pięknie aportuje, więc i za przynoszenie zabawek mocno go nagradzam. To co pojawiło się nowego, to target na ziemi. Jako target służy nam różowa, gumowa podkładka, którą Prado ma dotknąć łapami, aby pojawiła się nagroda. Jesteśmy obecnie na początku nauki, więc jak tylko Prado dotknie targetu, od razu leci pełna garść smaków, które Prado może sobie spokojnie wyjadać i na takim bonusie kończymy nasz trening.
Nie chciałabym, abyście traktowali wszystkiego co zobaczycie i co przeczytacie jako jedyny wyznacznik tego, jak pracować z psem. Filmiki i opisy będą dotyczyły naszych treningów, tego jak my pracujemy i trenujemy. Nie muszą być one jedynym i najwłaściwszym podejściem. Zawsze jest kilka metod do osiągnięcia danego celu. Trzeba wybrać tę, która odpowiada Tobie i najlepiej sprawdza się w przypadku Twojego psa.
Filmiki i opisy dotyczą naszych treningów, tego jak my pracujemy i trenujemy. Nie muszą być one jedynym i najwłaściwszym podejściem. Zawsze jest kilka metod do osiągnięcia danego celu. Trzeba wybrać tę, która odpowiada Tobie i najlepiej sprawdza się w przypadku Twojego psa.